sobota, 16 grudnia 2017

DZIEŃ SPORTU BEZ SPORTU

W Tajskiej szkole wiele rzeczy dzieje się na pokaz.
Nasze europejskie racjonalne umysły często nie potrafią pojąć:
- po co robić robić dni sportu, w których rozgrywki sportowe są nieważne?
- po co jechać na szkolną wycieczkę do Ayutthayi i nie zabrać uczniów do miejsc historycznych tylko na market?
- po co robić imprezę o recyklingu, która polega na wybieraniu Miss Recyklingu, ubraną w strój zrobiony z foliowych torebek, skoro uczniowie nie mają pojęcia co to jest recykling?
itd, itd, moglibyśmy wymieniać i wymieniać ...
We wszystkim co się robi najważniejsza jest zabawa i udawanie, że działamy.
5 lat pracy w tajskiej szkole nauczyło nas, że nawet nauka nie jest najważniejsza, liczy się dobrze wypełniony dziennik i to że wszyscy uczniowie zaliczyli ... i wszyscy się cieszą.



Jak co roku, na przełomie listopada i grudnia lekcje bez przerwy nam przepadały bo uczniowie przygotowywali się do dni sportu, co tak naprawdę oznacza paradę i wiwatowanie - cheering.
Zobaczcie jak to wyglądało:

Jeden z ważniejszych elementów tej imprezy to cheering, między sobą mówimy, że to Cheerings day a nie Sports day ;)




Za każdym wachlarzem siedzi jakieś dziecko, które godzinami ćwiczyło machanie i zmiany kolorów, co tam lekcje, ważne że efekt jest!




Zajrzyjmy za wachlarze ...






Drugi istotny element Dni Sportu to ... parada. Ci uczniowie, którzy nie siedzą na trybunach z wachlarzami maszerują w paradzie.








Jakoś to wszystko trzeba przeżyć chociaż żar się z nieba leje, pić się chce i nogi bolą...





Każda metoda dobra, żeby tylko w cieniu posiedzieć ;)



I jeszcze jakoś trzeba zabić nudę ...



Pan porządkowy pilnuje, żeby wszyscy maszerowali równo i siadali tam gdzie trzeba.




To również dobry czas aby ladyboysi się zaprezentowali w całej ozdobie:



I tak najważniejsze, że humory wszystkim dopisują.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz