piątek, 25 marca 2016

WIELKANOC w podróży po Azji.

Podróżując po Azji południowo wschodniej w czasie Bożego Narodzenia na pewno w wielu miejscach znajdziecie akcenty świąteczne. Prawdę mówiąc X-mas czyli święto choinki i Mikołaja stało się międzynarodowe i nie ważne czy to będzie buddyjska Tajlandia czy hinduistyczne Indie, choinkę i Mikołaja zobaczycie wszędzie. No chyba, że traficie do kraju gdzie Christmas jest prawnie zabroniony np. w małym islamskim państewku na wyspie Borneo czyli Brunei.
Inaczej rzecz się ma ze Świętami Wielkiej Nocy. Będąc w podróży można właściwie zapomnieć i nie zauważyć, że mamy święta. Chyba że zadamy sobie ten trud i znajdziemy się w odpowiednim miejscu lub poszukamy ciekawych świątecznych akcentów ;-) Z doświadczeń naszych podróży możemy podpowiedzieć 3 ciekawe rozwiązania na spędzanie świąt w dalekiej Azji:


1. FILIPINY
W tym kraju nie trudno obchodzić Święta Wielkanocne, jest to przecież kraj katolicki. Ale jak już tu jesteście warto wybrać się do prowincji Pampanga na północ od Manilii, to tam właśnie w Wielki Piątek odgrywana jest, w sposób bardzo realny, droga krzyżowa z biczowaniem a nawet ukrzyżowaniem. My oglądaliśmy wszystko w Angeles, innym znanym miejscem jest San Fernando.
Oglądając migawki w polskiej TV trudno uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, wydaje się, że to czerwone na plecach biczowników to musi być farba, a gwoździe to wbijają między palcami. Trzeba tam być, żeby poznać kulisy tej ‘imprezy’. Celowo nazywam to imprezą, bo z przeżyciem religijnym czy modlitwą niewiele ma wspólnego. To jest show, przedstawienie, w którym publiczność ma się dobrze bawić i to jest chyba najbardziej zadziwiające.
Dużo informacji i zdjęć znajdziecie TUTAJ




2. INDIE
Będą w Indiach najlepiej obchodzić Wielkanoc na Goa lub Kerali, tam mieszka najwięcej Chrześcijan więc są szanse zobaczyć ciekawe obrządki wielkanocne. My przeżyliśmy kiedyś bardzo ciekawe święta w Kochin (na Kerali), gdzie w Wielki Piątek na placu Bazyliki ustawiono wielki płonący krzyż, a kolejka do grobu Jezusa miała chyba z 2 kilometry;-) Co ciekawe spędziliśmy te święta z rodziną muzułmańską obserwując jednocześnie jak współżyją obok siebie rodziny o różnych religiach – ‘dzisiaj otwarte są tylko sklepy na tej ulicy bo mamy Wielkanoc, w święta islamskie chodzimy na zakupy tam po lewej, a jak świętują Hinduiści to najłatwiej coś kupić w tej uliczce’ – instruowała nas 10-letnia Farzina, dla której to było takie oczywiste.


Na wycieczce z Farzina i jej bratem.


3. TAJLANDIA
W czasie pobytu w Tajlandii nie mieliśmy żadnych spektakularnych doświadczeń związanych z Wielkanocą, za to co roku jemy najdziwniejsze jajka świata ;-) 
Polecam wszystkim, którzy są właśnie w Tajlandii;-) Najłatwiej kupić na targu takie różowe lub szare (marmurkowe), są już ugotowane i smakują zupełnie inaczej niż znane nam gotowane jajka, przygotowywane są według starych chińskich metod nazywanych ‘starzeniem’. Na czym to dokładnie polega nie mam pojęcia, ale jako ciekawostka warto spróbować szczególnie w czasie Wielkanocy.
Życzę wszystkim Wesołych Świąt, a zamiast smacznej święconki życzę spróbowania kiedyś najdziwniejszych jajek świata;-)







4 komentarze:

  1. Faktycznie niezłe dziwadła z tych jajek. Ta żelowata konsystencja może nieco odpychać :> Ja miałam kiedyś okazję spróbować innego jajecznego specjału - baluta! Czyli jajka, które zawiera resztkę żółtka plus embrion kurzy lub kaczy. Po ugotowaniu i obraniu widok naprawdę może powalić największego kulinarnego twardziela! :] Ja jednak z tych co to spróbują wędzonej ławki parkowej byleby zobaczyć jaki ma smak, więc balut też został zjedzony i... okazał się naprawdę pyszny! Gotowane żółtko, delikatne drobiowe mięso, a wszystko zanurzone w pysznym rosole.
    Inną jajeczną ciekawostką było jajo... pawia! :o Ojj dłuuugo się przymierzałam... Okazało się niezbyt smaczne, jakieś takie tłuste :(

    OK, Wesołych Świąt wszystkim! I Gospodarzom bloga i odwiedzającym...
    Samych pysznych jajek. Tych tradycyjnych i tych egzotycznych :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, zapomniałam jeszcze o jajku BALUT, dzięki za przypomnienie ;-) Bardzo dobrze pasuje do galerii 'dziwnych jajek'. Pierwszy raz spotkaliśmy się z nim na Filipinach, ale nie dałam rady spróbować, brr wygląd mnie zniechęcił. Może następnym razem się skuszę ;-) Te czarne jajka nazywane 'stuletnie' smakowały okropnie, jakieś kwaśne, rybie, ale przynajmniej wyglądem nie odstraszały więc spróbowałam.
    Pozdrawiam świątecznie i również smaczności życzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie, jak o jajkach to życzę Wam smacznych, spokojnych i wesołych Świąt Wielkiej Nocy i mokrego dyngusa. Buziaki. Felek

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Felek ;-)
    Również Wesołych Świąt życzymy ;-) U nas mokry to będzie Songkran czyli tajski Nowy Rok, już za dwa tygodnie;-)

    OdpowiedzUsuń