niedziela, 23 marca 2014

W jaki sposób nauczyć nieuczciwości i oszukiwania.

W czasie testu.

Każdy z nas w dorosłym życiu, wcześniej czy później dochodzi do wniosku, że uczciwość nie zawsze popłaca, warto czasami kombinować a małe oszustwa to normalka.
Może więc warto już w szkole tego uczyć ? Takie założenie przyjęto najwidoczniej w tajskiej szkole.
Oto przykłady:
1. Lekcje w tajskiej szkole kończą i zaczynają się dokładnie o tej samej godzinie. Zgodnie z planem który wszyscy dostają, jedna lekcja kończy się np. o 10.10 a następna (często w innym budynku, bo to duża szkoła) zaczyna o .... 10.10. Jakim więc cudem mamy zaczynać i kończyć punktualnie?
Wiadomo nie da się!


Co więcej w szkole nie ma dzwonków (!?), nie ma wyraźnego sygnału, teraz kończymy a teraz zaczynamy. Niepunktualność jest więc „usankcjonowana prawem”.  Tajscy nauczyciele NIGDY nie zaczynają lekcji o czasie, spóźnienia 15 – 20 minutowe, a czasami i dłuższe są normą.  Dlaczego więc uczniowie mieliby być o czasie na lekcjach? Bardzo szybko uczą się, że nie istnieje coś takiego jak punktualność. Co więcej w dziennikach nie zaznacza się spóźnień, jedynie nieobecności, a uczniowie przychodzą czasami na ostatnie 15 minut lekcji, ale przecież przyszli!
W klasach lekcyjnych nie ma klimatyzacji więc nie zamyka się drzwi, to powoduje, że przychodzenie lub wychodzenie w czasie lekcji jest proste i nikt się nawet nie usprawiedliwia. Mając  55 uczniów w klasie można nie zauważyć, że 1 czy 2 zniknęło.
No i przy takim systemie zagraniczny nauczyciel, przyzwyczajony do innych zasad  próbuje wyegzekwować  punktualność. Oczywiście uczniowie nie rozumieją o co mu w ogóle chodzi? Po 15 minutach lekcji wpisuje nieobecności? Zamyka drzwi i nie wpuszcza do klasy tych, którzy spóźnili się pół godziny? Stawia przy tablicy spóźnialskich i próbuje o coś pytać?
Po jakimś czasie taki nauczyciel dowiaduje się, że nie może tak robić, uczniowie przecież przychodzą na lekcje, może są głodni i muszą coś zjeść, może musieli coś innego załatwiać, może .... po prostu chcieli w piłkę pograć, czemu się denerwujesz?

Ci co się nie mieszczą w klasie, siedzą na korytarzu.
2. Jak w każdej szkole również tutaj uczniowe mają testy czy sprawdziany. Właściwie muszą mieć dwa w semestrze,  Midterm Test i na koniec Final Test.  Testy z wszystkich przedmiotów odbywają się w tym samym czasie (np. testy z 4 różnych przedmiotów w jednym dniu)  i  mają formę testu wyboru.
Wyobraźcie sobie 55 uczniów w klasie, którzy dostają ten sam test (nie ma podziału na gupy) i karty odpowiedzi, w których zaznaczają A, B, C, D. Przy tym wszystkim jeden tajski nauczyciel, który siedzi  sobie przy biurku i najczęściej coś tam pisze. Tajski nauczyciel ma świadomość, że wszyscy muszą zdać, więc lepiej za bardzo im nie przeszkadzać. Jak ktoś nie zda, to i tak trzeba mu zrobić drugi test łatwiejszy, a potem trzeci, albo czwarty aż w końcu wszyscy będą zadowoleni. Tajscy nauczyciele opracowali metodę unikania tych problemów a uczniowie oczywiście bardzo szybko zrozumieli o co tu chodzi. Dostali nieoficjalną zgodę na ściganie. Chyba połowa uczniów, w niektórych klasach może i więcej, w ogóle nie czyta pytań, tylko skupia się nad zaglądaniem do sąsiadów lub bawi się w zgaduj zgadule.

No i przyjeżdża potem zagraniczny nauczyciel, który nie pozwala ściągać . Pilnuje, robi dwie albo trzy różne grupy, na co uczniowie reagują wielkim zdziwieniem, przychodzą do nauczyciela z testem  i pokazują, że sąsiad ma obrazek a ja nie mam (często tylko taką różnice zauważają), więc mam zły test. Zdezorientowani dalej ściągają (bo przecież zawsze tak robili) i na pytanie „What is your name?” odpowiadają Bangkok. A na pytanie: "Where can you exchange money" odpowiedź brzmi: "In the toilet"

Możecie powiedzieć, że przecież uczniowie zawsze ściągają i ściągać będą, takie ich zbójeckie prawo, ale nawet ściągać trzeba umiejętnie i z głową, a robienie ściąg to jedna z metod uczenia, ale w Tajlandii uczniowie nawet tej umiejętności  nie muszą zdobywać.
Test końcowy, który decyduje o ocenie.
Po szkole nie chodzimy w butach, tylko w skarpetkach.

Mundurki szkolne, sposób uczesania, długość włosów, wszystko musi byc zgodnie z wytycznymi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz